poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział trzeci / You cant have everything.

         Emocje robiły swoje, nie mogłam usiedzieć na miejscu, ani nawet spojrzeć na Danielle.
- Żartujesz sobie ze mnie? - wydawało mi się, że mówiłam spokojnie, jednak jej twarz wskazywała na to, że mój ton jest co najmniej niesympatyczny. - Tyle lat przyjaźni, a ty mówisz mi coś takiego?! - do oczu napływały mi łzy.
- Emilly, uczuć nie da się kontrolować... - Danielle podeszła do mnie chcąc chwycić mnie za rękę.
- Odejdź, nie dotykaj mnie! - krzyknęłam, sama nie wiem czy przez wściekłość czy był to przejaw mojej bezsilności.
- Ale ja Cię kocham, Ell. Kocham Cię jak nikogo innego! - Dan mówiła głosem przepełnionym czułością.
- Nigdy więcej tego nie mów, nigdy! - rzuciłam się w kierunku drzwi.

           Wracając od Danielle łzy spływały mi po policzkach. Ona jest dla mnie jak siostra, najlepsza przyjaciółka... Jest czy może powinnam powiedzieć była? Nie wyobrażam sobie teraz naszej znajomości, jak to ma wyglądać? Tyle wspomnień zaprzepaszczonych przez jedno wyznanie. Pamiętam nasze wspólne wakacje rok temu. Leżałyśmy razem na plaży we Francji śmiejąc się z byle czego, to wszystko było takie nienaturalne i nie wymuszone. Po chwili sama nie wiem kiedy dotarłam do garażu, w którym trwała już próba chłopców, otarłam twarz, poprawiłam włosy, nie chciałam dać nic po sobie poznać. "Wszystko jest okej, idziesz się dobrze bawić" powtarzałam sobie w myślach. Jeden głęboki oddech i weszłam do pomieszczenia.
- EMILLY! - Louis rzucił mi się na szyje - Wieki Cię nie widziałem młoda!
- Cześć Lou, cześć wszystkim! - machnęłam ręką, starałam się żeby wszystko wyglądało jak najbardziej normalnie.
- Jesteś! A gdzie Danielle? - Niall podszedł do mnie delikatnie mnie całując.
- Ymmm, Danielle... Danielle jest w domu, nie miała najlepszego humoru. - poczułam się okropnie mówiąc to, ale nie było to kłamstwo.... Rzuciłam spojrzenie w kierunku Liama, który wszystkiemu się przysłuchiwał, widziałam jak posmutniał i spuścił wzrok, gdyby tylko wiedział ... Oderwałam się o tych myśli.
- Jak Wam idą próby kochani? - usiadłam na jakimś głośniku przeglądając leżące na nim teksty piosenek i akordy.
- Świetnie! - zobaczyłam loczki Harrego wyłaniającego się zza gitary- Śpiewamy "Summer of '69"
- Nieee, nie prawda! - Zayn siedział na podłodze paląc papierosa
- Wyrzuć to i to już, albo zaraz do Ciebie podejdę - powiedziałam wcale nie żartując
- Haha, dobra, dobra - zgasił peta na chodniku
- W końcu ktoś kto pomorze mi wyciągnąć Cię z tego cholernego nałogu! - usłyszałam ciepły głos Liama- Prawda jest taka, że cały czas nie możemy zdecydować się co zaśpiewamy, trwa wojna
- A co macie do wyboru to może ja pomogę? - odezwałam się
- "Summer of '69", "I'm yours" i "The A Team"- Louis zaczął wyliczać, robiąc przy tym przekomiczne miny.
- To może.... a tak w ogóle dlaczego nie zaśpiewacie "What Makes You Beautiful"? Pokazując się ze swoim utworem zawsze trochę zyskacie, że odważni i takie tam...
- Nie wystarczy, że jesteśmy przystojni? - Niall usiadł koło mnie, obejmując mnie w tali.
- Kto jest ten jest, akurat Ty nie masz się czym popisać - pocałowałam go w policzek.
- Emilly telefon Ci dzwoni! - Liam wziął go w dłoń - Cholera, nie zdążyłem odebrać, to Danielle. Masz aż 6 nieodebranych połączeń, może coś się stało?
- Nie, nie... To nic takiego, zaraz do niej oddzwonie.. - wyszłam z garażu przeklinając sama siebie, że ich okłamuję.
- Przestań udawać, wiem, że coś się stało, nie znam Cię od dziś... Z Danielle coś nie tak? - nie wiem kiedy Liam pojawił się tuż za mną.
- Liam, ja wiem, że zależy Ci na Danielle, ale musisz o czymś wiedzieć... Nie chcę Cię okłamywać, chociaż w głębi duszy czuję, że to bolałoby mniej.... 

***
                                     
No cóż nie jest mój najlepszy i najdłuższy rozdział ale był pisany baaaaaardzo dawno i dopiero teraz go odkopałam :) Będę pojawiać się tu coraz częściej, wierzcie lub nie :) Dziękuję za wyświetlenia na blogu chociaż mnie tutaj nie było, dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze oraz prośby o to abym wróciła, no więc jestem! :D Komentujcie i wyczekujcie następnego rozdziału i tego jak Emilly postąpi w sprawie Danielle i czy Liam będzie potrafił pogodzić się z wyborem swojej sympatii? Love you all xxx

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział drugi / Every song reminds me of you.

    ♪ Party rock is in the house tonight...♪

 Nienawidzę tej piosenki, po prostu jej nienawidzę...
- Muszę odebrać... - Niall wyciągnął telefon z kieszeni w bluzie. Oderwałam głowę od jego klatki piersiowej i zatrzymałam film. Niall wstał z kanapy cały czas patrząc mi w oczy.
- No co jest? Za godzinę? Serio? Dobra, będę, obiecuję! - rozłączył się i usiadł koło mnie.
- Coś się stało? - zapytałam wplątując palce w jego blond włosy.
- Nie nic tylko.... muszę spadać, chłopcy chcą zrobić zaraz jakąś próbę, podobno mają jakieś nowe piosenki czy coś, sam dokładnie nie wiem.
- Oh, okej... - posmutniałam, spędziliśmy ze sobą niecałe dwie godziny - Przez te wszystkie próby i cały ten X Factor będziemy się rzadziej widywać?
- Mam nadzieję, że nie. Zresztą co ja gadam, oczywiście, że nie! - przytulił mnie do siebie.
- Emi, przecież możesz wpadać na każdą naszą próbę, jestem pewny że chłopcy nie będą mieli nic przeciwko, wręcz przeciwnie! Na pewno się za tobą stęsknili. - widziałam, że ma rację. Nie widziałam się z całą ekipą prawie dwa tygodnie i nie, nie było mi to na rękę, ale ostatnio miałam tyle na głowie.. Yhh.. Tęsknie za nimi, za wygłupami Louisa, za zboczonym Harrym, za Liamem, który zawsze się o wszystko martwi, i oczywiście za Zaynem, które zawsze mówi tylko o sobie, ale właśnie za to ich kocham, są dla mnie jak bracia i strasznie mi ich brakowało przez cały ten czas kiedy nie mogłam się z nimi spotkać.
- Ale dzisiaj raczej nie wpadnę, miałam się spotkać z Danielle.
- To zabierz ją ze sobą! Liam cały czas o niej gada - przewrócił oczami.
- Haha, to się nazywa miłość, więc nie rób proszę takich głupich min! - uderzyłam go dla żartu w ramię.
- Skąd mam wiedzieć, nigdy czegoś takiego nie czułem! - wzruszył ramionami.
- Doprawdy? - oburzyłam się ironicznie, Niall zaczął mnie łaskotać. Położył mnie na kanapie i zaczął delikatnie całować, chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie jednak "wiecznie" trwało której niż podejrzewałam.
- Na prawdę muszę lecieć, nie chcę żeby chłopcy stroili później fochy, daj znać czy będziecie na próbie i pozdrów Danielle! - odprowadziłam go do drzwi a Niall na pożegnanie pocałował mnie w czoło, uwielbiałam to, może dla niektórych to zupełnie nie "romantyczne" ale dla mnie była to oznaka, że się mnie troszczy i okropnie mu na mnie zależy.

            Stojąc w ogrodzie zobaczyłam samochód mamy, postanowiłam zaczekać na nią przed domem. Dawno nie rozmawiałyśmy, a mama była dla mnie niczym najlepsza przyjaciółka. Zbliżyłyśmy się do siebie po rozwodzie rodziców, mama nie ma za dużo koleżanek, nie umawia się na randki, chociaż cały czas  zastanawiam się dlaczego. Jest cudowną kobietą, a ma tylko mnie ... Jasne, jest jeszcze Adam, ale z tym to więcej problemów niż to wszystko warte, na samą myśl o tym, uśmiechnęłam się.
- Co jest młoda, o czym myślisz? - mama wysiadła z naszego czarnego Range Rovera.
- O tym jak mogłaś urodzić tak wspaniałą córkę i tak mało inteligentnego syna - mama zaśmiała się, a ja poszłam do bagażnika po zakupy.
- Wiesz, czasem też się nad tym zastanawiam. Któreś z was musi być podmienione, pytanie tylko które! - obie zaczęłyśmy się śmiać, uwielbiałam to jak swobodnie mogłam czuć się w jej towarzystwie.
- Zaniesiesz zakupy do kuchni? Ja muszę zabrać jeszcze trochę projektów z auta.
- Jasne! Nowy klient?
- Klientka, cholernie wymagająca baba, wredna, niemiła i zakochana w sobie, czuję, że to będzie trudna współpraca - co jak co, ale szczerość odziedziczyłam po mamie. - Na dodatek zamierza wybudować dom w naszej okolicy, rozumiesz to?! Ciężka praca architekta... - wzdychając mama zaczęła wchodzić po schodach do swojego gabinetu, a ja rozpakowywałam zakupy. Usłyszałam dźwięk telefonu.

"Bądź u mnie o trzeciej. Danielle x"
Na zegarku trzynasta, co mam robić przez dwie godziny? Weszłam po schodach na piętro, zajrzałam do mamy, siedziała przy biurku i coś szkicowała, rutyna. Oparłam się o futrynę drzwi.
- Jak tam z Niallem, już wszystko w porządku? - mama podniosła na chwilę wzrok znad rysownika
- Tak, w dalszym ciągu idealnie.
- Cieszę się, lubię go. I w sumie uwielbiam Was razem, wyglądacie jak stworzeni dla siebie - uśmiechnęłam się, mama nie była pierwszą osobą, która to mówi.
- Mamuś, lecę po południu do Danielle, a później do chłopców na próbę..
- Jaką próbę? - nie dała mi dokończyć zdania.
- Długo by opowiadać, wieczorem ci wyjaśnię
- Dobra, to bądź przed dziesiątą!
- Ale mamo ...
- Okej, 23:00.
- Kocham Cię - podeszłam i pocałowałam ją w policzek.

        Dwie godziny leżenia na kanapie, uwielbiam to. Na zegarku za dziesięć minut piętnasta. Zaczęłam powoli zbierać się do wyjścia, założyłam czarne, klasyczne conversy, a w uszy wsadziłam słuchawki. Kiedy słuchałam muzyki mogłam przejść na pieszo tysiące kilometrów, a przynajmniej taki się zdawało.

" And I'm so sick of love song, so sad and slow...."


Jedna z moich ulubionych piosenek, od zawsze, podejrzewam, że już na zawsze. Tekst, głos, wszystko. Uwielbiałam ją. Droga do Danielle zajęła mi niecałe dziesięć minut.
- No jesteś, w końcu! - przytuliła mnie i zaprosiła do środka. Wydawała się jakaś nerwowa. Byłyśmy same, no oczywiście nie licząc Maxa, który plątał mi się pod nogami jak zawsze.
- Cześć psinko! - nachyliłam się żeby go pogłaskać.
- Idź do salonu, ja zaraz przyjdę. Chcesz coś do picia?
- Kawę! Marzy mi się dobra kawa...
- Się robi! - krzyknęła oddalając się do kuchni. Weszłam do salonu, od razu chwytając pilota od telewizora, VIVA - nic nie ma, MTV - reklamy, reklamy, reklamy.
- Biała kawa raz dla Pani - Danielle weszła z wielkim kubkiem mojej ulubionej Latte z bitą śmietaną.
- Jesteś wspaniała! - chwyciłam kubek i wypiłam z niego dwa łyki.
- Dobra, skoro już przyszłaś to chyba powinnam Ci coś powiedzieć... - nagle spoważniała, spojrzałam na nią.
- No mów, bo się denerwuję! - odstawiłam kubek na stolik.
- Ja.... Ja chyba się zakochałam....

~~~~

No i jest. Wiem, że słaby, ale ostatnio mam tyle na głowie, że pisanie nie przychodzi mi z łatwością. Przepraszam za to "małe" opóźnienie i obiecuję poprawę! Chcecie wiedzieć w kim zakochana jest Danielle? Wyczekujcie kolejnego rozdziału! :)

kocham Was.

czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 1 / You are perfect to me...

             Obudził mnie dźwięk sms'a. Spojrzałam na ekran telefonu "16 czerwca, sobota, 9:30". Przetarłam oczy, byłam okropnie niewyspana, udało mi się zasnąć dopiero około 2 może 3 w nocy. Cały czas po głowie chodziły mi wydarzenia z poprzedniego dnia. Usiadłam na łóżku, wzięłam głęboki oddech i jeszcze raz popatrzałam na telefon. Wiedziałam, że wiadomość jest od Nialla i obawiałam się jego treści... Im dłużej czekałam tym bardziej się stresowałam. Zebrałam myśli i w końcu odblokowałam klawiaturę telefonu.

                                                               "Przepraszam..."

             Zrobiło mi się lżej na sercu, wiedziałam, że Niall nie jest już na mnie zły. Wszystko sobie wyjaśnimy i dalej będziemy przykładną parą. Uśmiechnęłam się sama do siebie, właśnie uświadomiłam sobie jak bardzo mi na nim zależy...

                                               "Bądź u mnie za 30 minut, kocham Cię."

 
             Odłożyłam telefon na szafkę, włożyłam kapcie na nogi, włosy związałam w kucyk. Stanęłam przed szafą a wraz z tym pojawiło się odwieczne pytanie W CO JA MAM SIĘ UBRAĆ?! Zdawałam sobie sprawę z tego że dla Niallera mogłabym chodzić całe życie w dresie ale lubiłam kiedy patrzył na mnie oczami, w których widziałam, że mu się podobam.
Chwyciłam szorty, koszulkę na ramiączkach i moją ulubioną jeansową kurteczkę, bo widziałam że drzewa delikatnie kołyszą się pod wpływem wiatru, nie chciałam zmarznąć. Wyciągnęłam z szafki czystą bieliznę i z tym wszystkim pobiegłam do łazienki. Stojąc przed lustrem rozczesywałam moje ciemno brązowe włosy sięgające za łopatki. Szybko wskoczyłam pod prysznic. Kiedy krople ciepłej wody wpływały po moim ciele myślałam tylko o nimi o tym  jaki jest dla mnie idealny... Prysznic zajął mi około 10 minut. Owinięta ręcznikiem wpatrywałam się w swoje odbicie zastanawiając się co mój chłopak we mnie widzi. Nie było we mnie nic specjalnego. Zwykła piegowata brunetka z zielonymi oczami, byłam taka zwyczajna, a on taki wyjątkowy... Potrząsnęłam głową, odrywając się od tych myśli. Na zegarku 9:45. Spokojnie mam 15 minut. Dokładnie wytarłam mokre ciało. Wtarłam w nie mój ulubiony brzoskwiniowy balsam, wiedziałam że Niall też lubi jego zapach. Ubrałam wcześniej uszykowane już ciuchy. Wysuszyłam włosy, nie wiedziałam co z nimi zrobić więc po prostu zostawiłam rozpuszczone. Makijaż... coś co jest mi zupełnie obce, zazwyczaj podkreślam tylko rzęsy. Dziś zrobiłam wyjątek, na kości policzkowe nałożyłam trochę różu, nad górną powieką namalowałam kreski eyelinerem, nie byłam w tym wprawiona więc zajęło mi to trochę czasu, rzęsy wytuszowałam mocniej niż zwykle, a na usta nałożyłam bezbarwny błyszczyk. Pierwszy raz od dawna podobałam się sobie. Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach na dół, do kuchni.
- Cześć siostra! - Adam był w wyjątkowo dobrym humorze.
- Nie mam pieniędzy i nie, nie wyniosę za ciebie śmieci!
- Haha, właśnie za to cię kocham. Co tam?
- U mnie? Lepiej mów co u ciebie, wyglądasz jakbyś za chwile miał spotkać się z Megan Fox - zaśmiałam się.
- Blisko, blisko... W końcu udało mi się umówić z Mią, pamiętasz mówiłem ci o niej!
- Serio? Taka ślicznotka dała ci się wyciągnąć gdziekolwiek? - uwielbiałam go denerwować.
- Ale jesteś zabawna! Idziemy na spacer. Właśnie wychodzę, mama zostawiła ci naleśniki na śniadanie. Życz mi szczęścia! - krzyknął gdy był już za drzwiami
- Nie spieprz tego! - odpowiedziałam siadając przy stole z moimi ulubionymi naleśnikami z nutellą i wiórkami kokosowymi. Nie lubiłam jeść sama, dlatego miałam nadzieję, że za chwile pojawi się Niall. Nie myliłam się.
- Puk, puk! - od razu stanął w przedpokoju.
- Nialler! - rzuciłam się w jego stronę przytulając go tak mocno jak tylko potrafiłam
- Przepraszam za wczoraj, poniosło mnie... Chcę tylko żebyś wiedziała, że wcale tak nie uważam. - gładził mnie po włosach.
- Już nie ważne, zapomnijmy... - spojrzałam mu w oczy.
- Wiesz, że jesteś idealna? - położył dłoń na mojej tali i delikatnie pocałował, każdy jego pocałunek był inny, przepełniony uczuciami, czuły i delikatny.
- To kiedy zaczynacie próby? - szepnęłam mu na ucho i zobaczyłam promienny uśmiech na jego twarzy, czułam że czekał aż to powiem...

- Nawet nie wiesz jak cie kocham, ale koniec zbędnego gadania. Załapię się na śniadanie, prawda? - cały Niall, już siedział przy stole.
- Haha, tak, mama zrobiła naleśniki, ale musisz się sam obsłużyć! - długo nie musiałam czekać, Niall z dwoma naleśnikami usiadł koło mnie przy stole.
- To co planujecie zaśpiewać? - zagadałam go.
- Jeszcze nie wiemy, trwa spór. Wiesz jak to u nas, każdy ma swój pomysł. 
- Szczerze? Będę musiała pogadać z Liamem, tylko on tam u was trzeźwo myśli...

                                                                      ~~~~

Pierwszy rozdział też trochę ogólny, tak żebyście poznali główną bohaterkę. Zdecydowałam się pisać jako Emilly, ale czasem będę zmieniała perspektywę na Nialla.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba! Dziękuję za prawie 2 tysiące wyświetleń w ciągu dwóch dni, jesteście wspaniali. Myślę, że kolejny rozdział dodam w sobotę i w końcu zacznie się coś dziać :)

Kocham Was.

środa, 29 lutego 2012

Prolog / Don't het him go...

            Siedziałam na naszej ławce, Niall chodził w koło, emocje nie pozwalały mu znajdować się w jednym miejscu. W jego zawsze łagodnych, błękitnych oczach widziałam gniew i chyba rozczarowanie, sama nie byłam pewna.
- Ale jak to uważasz, że nie to nie jest dobry pomysł?! - krzyczał.
- Kochanie, po prostu wydaje mi się, że...
- Wydaje mi się, wydaje mi się... Dlaczego Tobie się zawsze coś wydaje? To nasza szansa! Więcej może ich nie być!
- Wiem, że i tak zrobisz po swojemu, ale po prostu wydaje mi się, że gracie z chłopakami trochę za krótko. Fakt, jesteście świetni, ale X Factor? Tak szybko? Trzy miesiące prób to chyba trochę za mało.
- Oj proszę Cię, nie ważne co by się działo, czy gralibyśmy rok czy dwa, ty zawsze znalazłabyś jakie ALE.
- Przestań... Mówię po prostu to co myślę - zrobiło mi się przykro.
- Kompletnie nie wspierasz mnie ani chłopaków w tym co robimy - widziałam, że Nialler coraz bardziej się denerwuje.
- Jak możesz tak mówić? Jestem na każdej waszej próbie, uważam że jesteście niesamowici! Właśnie dlatego nie chcę żebyście poszli tam i spotkali się z jakimikolwiek negatywnymi komentarzami, chcę żeby to przynosiło Wam radość, a nie żebyście robili to pod publikę czy komercję.... - wiedziałam, że już jest za późno na tłumaczenie się ale czułam, że muszę to powiedzieć.
- Wiesz, chyba nie mamy o czym na razie rozmawiać, odezwę się później, na razie! - odszedł obojętnie.
             Zostałam na ławce ukrywając twarz w rękach. Czy ja naprawdę powiedziałam coś co mogło go tak urazić? A może to po prostu delikatny temat. Wiem jak bardzo zależy mu na tym "One Direction", wszystko rozumiem i właśnie dlatego nie chcę żeby on i chłopcy się załamali gdyby coś im się nie udało.... Może powinnam go przeprosić? 
~~~
             
Krótki bo krótki ale obiecany prolog :) Będę starała się dodawać rozdziały co drugi - trzeci dzień! A i teraz pytanie do was... Wolicie żebym pisała z perspektywy Emilly czy normalnym narratorem i wszystko opisywała? :)

kocham Was 
             

wtorek, 28 lutego 2012

Bohaterowie.


Emilly Foster
Zwyczajna szesnastolatka żyjąca swoimi marzeniami o doskonałym życiu. Wraz z bratem i mamą mieszka w Londynie. Jej rodzice rozwiedli się pół roku temu. Inteligentna, z poczuciem humoru, zawsze pomocna. Zakochana w swoim chłopaku Niallu bez pamięci. Nie spodziewa się, że już niedługo jej życie zmieni się o 180 stopni...


 Niall Horan
 Osiemnastolatek nie wyobrażający sobie życia bez Emilly, muzyki oraz swoich najlepszych przyjaciół, Harrego, Louisa, Zayna i Liama. Są dla niego jak bracia. Zawsze dotrzymuje słowa, jest uczciwy i przeuroczy, nie jedna dziewczyna chciałaby go mieć....


Louis Tomlinson
Najstarszy z ich "paczki". Zawsze uśmiechnięty a przy tym bardzo roztrzepany. Pomimo tego stara się być dla Nialla oparciem w każdej sytuacji.


Harry Styles
Wszyscy kojarzą go przez jego loczki i dołeczki w polikach. Jest zabawny, uczuciowy i czuły. Ideał nie jednej dziewczyny w ich liceum, dla niego liczy się jednak tylko jedna, czy aby ta właściwa?


Liam Payne
Najbardziej odpowiedzialny z wszystkich przyjaciół, potrafi odnaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji oraz wyciągnąć ich z wszystkich tarapatów, pieszczotliwie nazywany przez nich "Tatusiem" .


Zayn Malik

Typ "złego chłopca". Zawsze wciąga przyjaciół w nieprzyjemne sytuacje. Stara się zmienić dla dziewczyny ale czy mu to wyjdzie... 


 Danielle Peazer
Najlepsza przyjaciółka Emilly, jest początkującą tancerką. Skromna, zabawna, ale okropnie nieśmiała. Nie potrafi odnaleźć się w grupie 5 otaczających ja chłopaków.


Adam Foster
Brat Emilly i jej najlepszy przyjaciel w jednym. Uroczy, romantyczny i niestety naiwny Ma dziewiętnaście lat. Uważa, że ludzie z którymi zadaje się jego siostra nie są dla niej odpowiedni.


Laura Willis & Anne Lee
Obie są próżne i zakochane w sobie. Nienawidzą Emilly i Danielle. Próbują odbić dziewczynom pięciu ich najlepszych przyjaciół.

~~~

 
Może głupio tak na koniec ale zawsze... No więc mam na imię Kinga i w tym roku skończę 16 lat, nigdy wcześniej nie pisałam bloga więc nie spodziewajcie się po tym jakiejś książkowej, romantycznej historii na podstawie, której będzie można nakręcić film. Będę to robić dla przyjemności, nie musicie tego czytać :)
Jutro wrzucę prolog, kocham Was